Otrzęsiny
W ubiegłym tygodniu w ZSEiU odbyły się otrzęsiny klas pierwszych. Nasza szkoła od dawna praktykuje ten zwyczaj, który ma na celu integrację nowego ucznia - wtedy otrząsana osoba staje się pełnoprawnym członkiem naszej szkolnej społeczności.
Różne formy inicjacji istniały w każdej kulturze od najdawniejszych czasów. Najstarsze wzmianki dotyczą starożytnej Krety, gdzie chłopcy po osiągnięciu dojrzałości mieli, m.in. wystąpić nago w festiwalu obnażenia (Ekdysia). W Sparcie młodzież musiała kraść oraz łupić helotów (przywiązanych do ziemi niewolników), a w wieku 18 lat przejść przez rytuał przy ołtarzu Artemidy. Polegał on na próbie kradzieży sera, kiedy druga grupa bezlitośnie biła batami złodziei, ku uciesze widowni. Otrzęsiny wśród studentów istniały od czasu powstania szkół – w średniowieczu zjawisko to nosiło nazwę beania. Otrzęsiny to także nazwa imprez integrujących, odbywających się z okazji początku roku akademickiego. Wiele wyższych uczelni organizuje własne otrzęsiny - dla wszystkich studentów, czy też wybranych roczników albo wydziałów.
W języku angielskim istnieje termin hell week oraz hazing, czyli zjawisko, które w Polsce znamy pod nazwą fali, chrztu, kocenia lub otrzęsin. Zachowania takie mogą być żartobliwe i zabawne, stosuje się je w gangach, klubach, drużynach sportowych, jednostkach wojskowych i miejscach pracy. W USA i Kanadzie hazing często związany jest z działalnością organizacji uniwersyteckich, a jego celem ma być zbudowanie poczucia solidarności i lojalności między członkami danej grupy.
Skoro hazing jest tak nieprzyjemny i niebezpieczny, to czemu jego popularność nie maleje? Odpowiedź na to pytanie nie jest wbrew pozorom prosta. Na gotowość uczniów, czy studentów do poddania się upokarzającym i niebezpiecznym rytuałom ma wpływ wiele czynników. Jedna z teorii podkreśla pragnienie przynależności, lojalności i poświęcenia. Wraz z inicjacją, nowicjusz otrzymuje swego rodzaju nową tożsamość, zapewniającą mu szacunek otoczenia oraz staje się częścią ekskluzywnej wspólnoty. Jest to związane z tzw. teorią rytuałów przejścia, które znane są ludzkości od samych jej początków i stanowią nieodłączny element tradycji różnych kultur. Niestety, mroczną stroną hazingu jest często spotykany zupełny brak wyobraźni.
My posunęliśmy się w naszych rytuałach do testów siły w przeciąganiu liny, zręczności w utrzymaniu piórka w powietrzu, skakaniu przez lino-skakankę i jedzeniu pałeczkami karmy dla kotów, zdolności wokalnych oraz testu wiedzy o naszej szkole. Wychowawcy klas pierwszych przeszli test spellingu, a następnie wszyscy powtórzyli tekst przysięgi, zaczynający się od słów: My, szarobure koty... Nowy rocznik uczniów okazał się niezwykle utalentowany i skłonny do zabawy!!!